Do Lądka-Zdroju można dostać się tylko od czeskiej strony. Powódź odcięła miasto od świata. Ocalał tylko jeden most. Na ulicach zalegają tony mułu i błota. Ludzie nie mają łączności telefonicznej, brakuje wody i prądu. Przed nimi ogrom pracy. Jak mówią, "trzeba zbudować nowe miasto". "Nie wiem, czy się do zimy wyrobimy" – usłyszał reporter RMF FM od jednego z mieszkańców.