"Na Białorusi nie ma już komu się sprzeciwiać, na sto procent po niedzielnych wyborach prezydenckich nie będzie żadnych protestów" – mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM szef Domu Białoruskiego w Warszawie Aleś Zarembiuk. W niedzielę u naszych wschodnich sąsiadów odbędzie się – jak mówią prozachodni działacze – pseudogłosowanie. "Białorusini siedzą i będą siedzieć cicho" – twierdzi Zarembiuk.