Zaledwie kilka godzin trwał kryzys w relacjach między Kolumbią a Stanami Zjednoczonymi. Choć pierwszy cios wyprowadził prezydent Kolumbii Gustavo Petro, odmawiając przyjęcia samolotów wojskowych z migrantami deportowanymi z USA, to ze starcia obronną ręką wyszedł amerykański przywódca, grożąc Kolumbii wysokimi cłami i sankcjami.