Trwają poszukiwania kolejnych osób z egipskiego statku turystycznego, który zatonął w poniedziałek rano na Morzu Czerwonym. "Zanurkowaliśmy na głębokość 12 m – rozbitkowie zostali uwięzieni w kabinach łodzi" – opisał nurek, który brał udział w akcji ratunkowej. Jak mówił, to skomplikowana misja. Ojciec jednego z uratowanych pasażerów mówił, że pełen nerwów czekał, aż usłyszy choć słowo o swoim synu. "Nie mogłem zrobić nic, tylko modlić się do Boga, żeby pomógł mojemu chłopcu" – powiedział.