"Oznaka słabości, a nie siły" – tak telefon kanclerza Niemiec Olafa Scholza do prezydenta Rosji Władimira Putina podsumował czołowy polityk opozycyjnej chadecji Juergen Hardt. Głosy krytyki płyną także z Francji. Tamtejsi eksperci zwracają uwagę, że Scholz, telefonując do Moskwy, kierował się przede wszystkim interesem wewnętrznym.