Zalane miasta zamykają przedszkola i szkoły. Mowa jest już o ponad 600 placówkach. Zanim uczniowie będą mogli wrócić do tych szkół, miną tygodnie – nie ukrywa minister edukacji Barbara Nowacka. Pomocną dłoń wyciągają północne regiony Polski. Samorządowcy z Pomorskiego i Zachodniopomorskiego szukają miejsc, w których dzieci z zalanych przez powódź terenów mogłyby spędzić jakiś czas.