„Być może krótkoterminowo tak. To są jednak plasterki na wielką ranę tętnicy, z której wylewa się coraz więcej krwi na rynek. Chodzi o to, że walka z kryzysem energetycznym nie może polegać tylko na tym, żeby fałszować oddziaływanie tego kryzysu na gospodarkę. Środki zaradcze doraźne mogą uwzględniać różnego rodzaju subsydia i w Polsce one być może przekroczyły już kwotę 100 mld złotych. W Niemczech słyszymy o 200 mld euro wydanych na różne subsydia, więc jeszcze dużo pieniędzy może zostać wylanych na rynek po to, żeby pomagać, ale przecież…