Zniknęła w 1992 roku. Po siedmiu latach urzędowo stwierdzono, że nie żyje. Jak to się stało, że Patricia Kopta z miasteczka w Pensylwanii trafiła na Portoryko, pozostanie już zapewne tajemnicą, bo kobieta cierpi na zaawansowaną demencję. Jej mąż Bob, który po zaginięciu żony czekał na nią i nie ożenił się powtórnie, wyznał, że czuje ulgę. "Za każdym razem, gdy znajdowali gdzieś ciało, zastanawiałem się: Czy to Patricia?" – opowiedział.