Przywłaszczenie nawet najmniejszej cudzej rzeczy może skończyć się karą. Przekonał się o tym 48-letni mieszkaniec Zamościa. Jadąc samochodem, zatrzymał się przy polu, gdzie rosły pomidory i narwał pełne siatki. Kradzież zauważył właściciel gruntu i wezwał policję. Zbieracz tłumaczył mundurowym, że chciał sobie zrobić ketchup.