To były dwa miesiące pełne niepewności i obaw, choć każdy był jednocześnie pewien, że z przemytem nie ma nic wspólnego. Dla marynarzy z Jawora niejasne były intencje brazylijskich śledczych – to, czy chcą dociec prawdy, czy być może ukarać tych, którzy niejako z automatu stali się podejrzanymi. Załodze odebrano paszporty, w sztormowych warunkach zabierano członków ze statku na wielogodzinne przesłuchania na lądzie. Próbowano dociec, czy którykolwiek z 20 marynarzy mógł mieć powiązania z miejscowymi kartelami. Choć dla załogi polskiego…