Ciężarna 30-latka, która zmarła w szpitalu w Pszczynie, pisała do swojej matki, że boi się o swoje życie. "Dziecko waży 485 gramów. Na razie dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić. Zaczekają, aż umrze lub coś się zacznie, a jeśli nie, to mogę spodziewać się sepsy" – pisała do bliskich. Do wiadomości dotarli dziennikarze programu "Uwaga" TVN.