Kiedy kończyła dyżur w poniedziałek rzuciła krótko: do jutra. Po prostu. „Do jutra”. Była taka jak zawsze, trochę zmęczona, ale uśmiechnięta, radosna, ciesząca się każdym dniem. Ale to… „do jutra..” wciąż trwa. Dzień później nie pojawiła się na dyżurze. We wtorek redakcję zamieniła na szpitalne łóżko. I już nie wróciła.
źródło: https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-edytka-pamietamy,nId,5618302