„Na pewno gdybyśmy na początku 2020 roku, powiedzmy w styczniu, bardzo łagodnie nawet podnieśli stopy, to dzisiaj bylibyśmy komunikacyjnie w łatwiejszej sytuacji, bo moglibyśmy wiarygodnie mówić: 'Jakie są normalne czasy, rośnie inflacja, to reagujemy'. Wtedy nie zareagowaliśmy, dlatego – między innymi – wydaje się, że ten cykl podwyżek, w pewnym sensie jest to jednak cykl, musieliśmy rozpocząć. To jest bezprecedensowe zacieśnienie polityki pieniężnej, bo jednak jesteśmy po trzech dosyć istotnych podwyżkach (stóp procentowych – przyp. RMF…