W czasach PRL-u borykaliśmy się z małą dostępnością produktów. Dania obiadowe musiały więc powstawać z tego, co aktualnie było pod ręką. Wymagało to nie lada kreatywności. Opierając się na dawnych przepisach “z niczego”, postanowiłam nieco wzbogacić receptury o łatwo dostępne obecnie produkty. Zobaczcie, co dla was przygotowałam.