Obudziłam się przerażona. Ale jak? Dlaczego on? Zadawałam sobie w kółko te dwa pytania. Do dzisiaj nie mogę zrozumieć, dlaczego wkradł się do mojej głowy i co tam nawyprawiał. Przyjaźnimy się od lat, a ja teraz odwołuję spotkania, bo mi wstyd. Czerwienię się, gdy go widzę – pisze w liście do redakcji pani Aleksandra.